Opublikowany przez: LwiaMatka Źródło artykułu: Jesper Juul "Agresja - nowe tabu?", Agnieszka Stążka-Gawrysiak " 2019-08-31 15:21:49
Autor zdjęcia/źródło: Eddie Kopp / Unsplash
W każdej grupie - w przedszkolu, w szkole, na zajęciach dodatkowych, znajdzie się jedno tzw. "niegrzeczne dziecko". To, które gryzie, zabiera zabawki, kopie i krzyczy "bez powodu". Nawet dziś w wielu placówkach praktykuje się najprostrze z "rozwiązań" - izolację małego agresora od grupy "grzecznych dzieci". Jak się jednak okazuje, działanie to tylko maskuje problem sprawiając, że narasta on do destrukcyjnych rozmiarów. I niszczy dziecko.
Stawianie do kąta, kary wymierzane dziecku w apogeum jego stresu czy wreszcie odsyłanie dziecka do pedagoga szkolnego wraz ze scedowaniem całej odpowiedzialności za "wybuchy gniewu" na rodziców. A gdyby tak spojrzeć na dziecięce akty agresji jak na sposób, w jaki chcą nam coś zakomunikować?
Badania przeprowadzane m.in. przez instytut Familylab, powołany do życia przez światowej renomy terapeutę rodzinnego i pedagoga Jespera Juula, nie pozostawiają cienia wątpliwości - nie ma czegoś takiego, jak "niegrzeczne dziecko". Są dzieci, których potrzeby nie są należycie zaspokajane, czasem wręcz ignorowane. Dzieci, które nie zachowują się "jak należy" to te, które są przytłoczone ciężarem różnych zdarzeń, emocji i niepewności. Poprzez krzyk, agresję czy nadpobudliwośc próbują (jak umieją) zakomunikować, że w ich życiu dzieje się coś nie tak. Rolą dorosłych jest odkryć, co to takiego.
1. Dzieci współdziałają.
Dziś wiemy, że dzieci - nawet noworodki - współdziałają ze swoimi opiekunami, dostrajając się do atmosfery i emocji panujących w domu czy w placówce. A więc nie ma czegoś takiego jak dziecięce manipulacje, złośliwe działania, terroryzacja czy wymuszanie. Każde z tych trudnych zachowac to sposób reakcji na to, co trudnego dzieje się w najbliższym otoczeniu dziecka. To krzyk szukający rozwiązania, choć nie znający jeszcze sposobu na przekazanie dorosłym jak tego dokonać. Tylko spokojną i świadomą nauką regulacji emocji u dziecka możemy pozostać z nim w na tyle wartościowej relacji, by odpowiednio wcześnie wyłapywać wszystkie stresory (sytuacje dnia codziennego wyprowadzające z równowagi, np. hałas, gryzące ubranie, zbyt dużo kolorów), niwelować je i nie doprowadzać do wybuchów nimi powodowanych.
2. System kar nie działa.
Reprymendy, kary czy "nauczki" wymierzane dziecku w momencie, kiedy to jest zdenerwowane, roztrzęsione, wściekłe czy zrozpaczone NIE ODNOSZĄ SKUTKU. Mało tego, dziecko w silnej emocji raczej nie usłyszy nawet co dokładnie do niego mówimy lub rozjuszy się jeszcze bardziej. Aby nasze słowa były zrozumiałe i odniosły pożądany skutek, w pierwszej kolejności musimy zadbać o komfort psychiczny malca, uspokojenie i wyciszenie zdenerwowanego dziecka. Jeśli nie da się tego zrobić przy innych dzieciach, wychodzimy z maluchem do drugiego pokoju i spokojnym tonem, powoli, podejmujemy próbę rozmowy zaczynając od słów "Jak Ci pomóc, abyś poczuł się lepiej?" lub po prostu "Co mogę dla Ciebie zrobić?".
3. Ucieczka. Atak. Zamrożenie.
W sytuacjach stresowych, nasz umysł działa na rezerwach, korzystając wyłącznie z mózgu gadziego - tego obszaru w naszej głowie, który odpowiada na najbardziej prymitywne, nieświadome reakcje umożliwiające przetrwanie. Niezależny od świadomości mózg gadzi, determinuje nasze zachowanie w sytuacjach silnego stresu lub gdy zbyt długo narażamy się na ekspozycję stresorów, czyli sytuacji które wyprowadzają nas z równowagi. Gdy jesteśmy zdenerwowani, dociera do nas tylko procent z tego co jest nam komunikowane. Nie potrafimy racjonalnie ocenić sytuacji. Tak też się dzieje z dziećmi, które poddawane są wielu różnym stresorom (pamiętajmy, że to co jest stresorem dla jednego dziecka, nie musi być dla drugiego) - w zależności od skali stresora, mogą przyjąć reakcję ucieczki (czasem dosłownej), ataku (np. uderzenia) lub zamrożenia. Trzeci stopień jest najgroźniejszy dla dziecka, gdyż pozorne uspokojenie się (a raczej zamrożenie emocji) to stan, w którym dziecko samotnie mierzy się z ogromem niezrozumienia, strachu, goryczy i poczucia zawodu, które nieuleczone pozostawiają ślad w dorosłym życiu.
4. Wysoko wrażliwi.
Dziś już wiemy, że istnieje takie pojęcie jak dzieci wysoko wrażliwe (z ang. High Need Baby). Dzieci, które mocniej niż inne odbierają bodźce świata zewnętrznego - hałas, światła, kolory, zapachy. Wiedząc o tym, możemy dostosować niektóre parametry życia codziennego do szczególnych potrzeb wrażliwych maluchów, by zniwelować stresory uruchamiające lawinę agresywnych zachowań. Przykładowo, gdy jedno dziecko na całą grupę przedszkolną, nie może wysiedzieć w miejscu podczas czytania bajki, zadając mu w rozmowie w cztery oczy właściwe pytania możemy dowiedzieć się, co tak na prawdę mu przeszkadza. Bardzo często jest to prozaicznzy problem, np. podczas czytania bajek chłopiec w domu może chodzić po pokoju lub bujać się w fotelu. Dlatego gdy musi siedzieć po turecku jak pozostałe dzieci, nie jest w stanie ani skupić się na bajce ani na nieruchomej pozycji. Wystarczy wówczas umożliwić chłopcu zajęcie miejsca np. na piłce do siedzenia, by mógł w skupieniu skorzystać z zajęć czytania, na równi z innymi dziećmi. Zadaniem dorosłych jest odnalezienie tej niedogodności i ulżenie dziecku w kłopocie.
5. Odzwierciedlenie zachowań dorosłych
Zdarzyć się może, że dzieci poza domem odgrywają role, które w ich pojęciu są rolami dorosłych. Jeśli jakieś dziecko bije inne dzieci bez powodu, być może jest to reakcja na coś pozornie niezwiązanego z daną sytuacją, a u dziecka uruchomiło kaskadę skojarzeń np. gdy w domu młodsza siostra zabiera bratu zabawkę, a ten jej ją wyrywa czym powoduje lament dziewczynki i niesprawiedliwą (w jego oczach) karę od mamy w postaci mocniejszego chwytu za rękę i warknięcia, to zdarzenie może mieć reperkusje przy analogicznej sytuacji z zabawką w przedszkolu. To bardzo ważne, aby z dziećmi do końca wyjaśniać przyczyny i podłoża ich reakcji w konkretnej sytuacji. Nierozwiązane lub zignorowane, znajdą ujście gdzie indziej.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.